So never mind the darkness, we still can find a way.

Strony

Subskrybuj: Posty (Atom)

Michelle von Rose.: Kim tak na prawdę jestem? Z pozoru spokojna, jednak tak na prawdę to fikcyjna przykrywka lub zwykła etykieta przyczepiona do mnie z czasów wczesnego dzieciństwa. Moja osoba to wrzący wulkan, pełen pozytywnych, a jednocześnie negatywnych uczuć, emocji. Chociaż czasami unikam ludzi, to jestem otwarta na nowe znajomości, zarazem mam większość ludzkości gdzieś, zwłaszcza tych nadmiernie, nienaturalnie użalających się nad sobą. Jestem optymistka, moje życie to jedna, wielka impreza pełna bolesnych upadków, jak i uniesień i szalonych przygód. Nie cierpię, kiedy ktoś próbuje mi coś wmówić. Być może i zgodzę się z tym w pewnym sensie (zazwyczaj dla świętego spokoju), ale i tak mam własną racje, swoje zdanie i swój życiowy pogląd. Nie znoszę tej wiecznej nietolerancji, po prostu nie mogę ścierpieć, gdy ktoś wytyka druga osobę palcami, praktycznie za nic. Prymitywni ludzie, którzy mnie otaczają mogą possać mi palec, tyle. Muzyka, pasje, zabawa i seks- tym się żyje!

▼ 2012 (5)
- ▼ grudnia (1)
  - Rozdział 3: The first step of the cure is a kiss.
- ► listopada (1)
- ► września (3)

Motyw Prosty. Obsługiwane przez usługę Blogger.