- I przysięgasz kochać mnie, aż do śmierci? - zamruczałam mu do ucha, śmiejąc się przy tym beztrosko.
- Jakże inaczej, skarbie. Trzymaj się i pamiętaj o mnie, proszę. - ostatni raz przelotnie cmoknął mnie w usta. Wpakował swoją obszerną torbę do Pick-upa i zamknął bagażnik, mocnym trzaśnięciem. Znów podszedł do mnie, by obdarzyć mnie pocałunkiem swoich gorących, miękkich, słodkich warg. Mogłabym je muskać w nieskończoność, a i tak byłoby mi wciąż mało. Przywarłam wargami do jego policzka, przesuwając nimi po jego kości policzkowej, skroni, aż do ucha. Przygryzłam namiętnie jego płatek, próbując zahamować napływające do oczu łzy.
- Nigdy Cię nie zapomnę. Jesteś zbyt ważny... - spuściłam głowę na dół, zawieszając wzrok na bliżej nieokreślonym punkcie. Jak się później okazało, był nim Jeffrey.
- Lizzie, skontaktuję się z Tobą zaraz po przyjeździe, obiecuję.
Wtulił się we mnie, wdychając zapach mojego ciała.
(...)
- Nie ma na co czekać, jedziemy Willam, dalej! Do auta! - krzyknął zniecierpliwiony Isbell, pociągając Willa za skrawek koszulki. Wsiadł do starego Pick-upa, machając mi zza zabrudzonej szyby. Chwilę później ruszyli... Już wiedziałam co mnie czeka.
Weszłam do domu, czując jakiś chłód. Ana wskoczyła mi na ręce, uśmiechając się tak słodko. To było cudowne dziecko, na prawdę. Nagle do kuchni wtargnęła matka.
- Mówiłam Ci już coś na ten temat! Zostaw tego Bailey w spokoju! To łobuz, łobuz i przestępca. Mało to razy policja sprzed sklepu go zabierała?!
- Mamo, to tylko mój przyjaciel. Przestań, proszę.
- Przyjaciel, przyjaciel... Nie ważne, masz się z nim nie spotykać.
- Wyjechał. - podniosłam się ku górze, ruszając do swojego pokoju.
- I dobrze, przynajmniej spokój w okolicy będzie! - dokończyła swoje popierdolone gadki-szmatki i wróciła do zmywania.
Usiadłam na łóżku, bezradnie rozglądając się wkoło. Wyjechał, wyjechał i już go nie ma. Muszę się z tym pogodzić, oswoić. Dam radę, wiem to.
Nie wiem jak wyszło, pisałam to na szybko. Mam nadzieję, że się spodoba. ;)
Zapraszam do komentowania i dzielnego czytania!
Zmuszono mnie do skomentowania, ale nie wiem co napisać xD.
OdpowiedzUsuńZnaczy się tak. Noo, skoro to Twój blog, to pewnie będzie dobry xD (wiem, pochlebiam xD.) Z prologu mało mogę wywnioskować, aczkolwiek Guns, to Guns- zawsze spoko, nie? <3. Zapowiada się ciekawie, mimo wszystko :)
No, no! Czekam tutaj na rozdział+ Duff Story chcę! *_*
Hudsonowy Kloc.
Nie zmuszono, a poproszono. To jest różnica, nie? ;>
UsuńDebilka :3
Hahahaha, w takim razie, też zostałam zmuszona do skomentowania! :D Więc nie wiem w sumie co mam napisać, przestraszyłam się, że to będzie taki blog, jaki ja mam, znaczy taki temat tego bloga. Ale jak mi szok przeszedł, to zauważyłam, że mnie się on podoba ;D Ciekawie się zaczyna i nie Michelle! :D
OdpowiedzUsuńkocham cię no.
Oj tam, Michelle, Michelle... Tylko ja jestem prawdziwą Michelle Axla, a to będzie Elizabeth i chuj. :o
UsuńNie zostałaś zmuszona i nie, nie ściągam xD luzik, Eddy.
Tak, wiemy, ja Ciebie też.
Prolog spoko, podoba mi się. :) Szkoda, że tak krótko, ale wiem, rozumiem, to dopiero prolog. Zapowiada się całkiem fajnie, mam nadzieję, że szybko dodasz pierwszy rozdział. Ciekawa jestem co będzie dalej :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńliving-in-a-fucking-dreams.blogspot.com
Postaram się szybko coś dodać ;>
UsuńŚwietnie się zapowiada, mam nadzieje ze jak najszybciej dodasz pierwszy rozdział ! Too lubię :D
OdpowiedzUsuńDziękuję ; )
Usuńzapowiada się bardzo fajnie :))
OdpowiedzUsuńDziękuję ; )
UsuńSuuuuper!!! <3 Zapowiada się świetnie. Będę zaglądać tutaj :) Mój blog o Gunsach: ciekawe opowiadania.blog.pl
OdpowiedzUsuńTak i teraz pytanie kiedy się spotkają, bo się spotkają, nie? :D
OdpowiedzUsuńTyle, że William nie będzie już Williamem,tylko Axlem. Zmieni się, pytanie, czy ona to zaakceptuje?
Będę czytać. Jeśli możesz, informuj mnie o nowych rozdziałach ;)
Genialne. *_______*
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną część. *______*
Już po tym prologu mogę stwierdzić, że masz genialny styl pisania. Świetny jest. *____*
Słooooodzęęęęęęęę. XD
Będę tu zaglądać. Tak, tak, tak! Dziękuję 3 razy tak, przechodzisz dalej! XDDD
I informuj mnie o nowych rozdziałach. Plooooooosęęęę. c:
Świetne- jak na razie dobrze się zaczyna i będę czytać, każdą notkę jaką tutaj udostępnisz. W prologu nie będę się bawić w komentowaniu fabuły i tak dalej bo to bez sensu. Jak pojawi się rozdział pierwszy to na pewno rozpiszę się na milion znaków- OBIECUJĘ! A więc życzę powodzenia w pisaniu i pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńO i jeszcze coś dopiszę bo zapomniałam, a więc! Przydałaby się zakładka bohaterów, ale pewnie- mam nadzieję- niedługo ją dodasz więc tyle ode mnie.
OdpowiedzUsuńSuuuper! Szkoda, że tak krótko, no ale to w końcu prolog xD
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział i nie mogę się doczekać ponownego spotkania Lizz z Willem i Jeffem, chyba już w LA, o ile właśnie tam się wybrali xD
A może rudy serio do niej zadzwoni jak dojadą? I jak już się gdzieś ulokują to wtedy ściągną Lizzie tam do nich?! ;D
No kurde...ciekawość zżera, ale cierpliwie czekam na kolejny, proszę powiadamiaj, jeśli można o to prosić xD
Świetne. Prolog mi się podoba. Tak wiem za dużo nie napisałam... :/
OdpowiedzUsuńAle czekam na rozdział. :D
http://get-in-the-ring-motherfucker.blogspot.com/ NOWY ROZDZIAŁ, ZAPRASZAM :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńOjejsonie, świetny prolog! Na prawdę zaczyna się ciekawie.
UsuńWill i Jeff opuszczają Lafayette i Lizzie. Tak nawiasem to szkoda mi jej. Kurcze, wiem jak to jest jak przyjaciele opuszczają, a jak zostawia cię chłopak to już w ogóle... masakra.
Co mama Lizzie ma do łobuzów? Moja nic nie ma... No dobra, ma.
Kurcze, dziewczyno, przez ciebie myślę co będzie dalej. Zagraciłaś mój umysł.
I tak w ogóle to wpisałam się do informowanych, bo nie przeżyję, jeśli nie przeczytam pierwszego rozdziału i dodaję cię do polecanych :)
Wiadomo, że prolog powinien być krótki i zwięzły. Twój taki właśnie jest i to chyba mnie w nim najbardziej ujęło. Poza tym jest bardzo można powiedzieć tajemniczy i dobrze się go czyta. Myślę, że zapowiada się kolejne, świetne opowiadanko. Dodam twój blog do polecanych, bo czuję w kościach, że będzie on świetny. Jeśli mógłbym prosić to informuj mnie o kolejnych rozdziałach.
OdpowiedzUsuń