piątek, 21 września 2012

Rozdział 2. I thought I could live in your world, as years all went by.

Na początku przepraszam, że odzywam się dopiero teraz. 
Powód jest jeden i jak najbardziej oczywisty- szkoła. 
Na drugim blogu muszę również napisać nową notkę, bo mnie tam chyba zabiją. Mam trochę, ale jakoś nie mam pomysłu co dalej tamże uczynić.
Wzięłam się, więc za to, choć tutaj też mam podobnie.
Jeżeli się Wam nie spodoba- trudno.


Axl:

   Wstałem, przeciągając się leniwie. Rozejrzałem się wkoło, przecierając zaspane jeszcze oczy, wierzchem dłoni. Usłyszałem jakieś westchnięcie, ziewnięcie, coś w tym stylu, więc odwróciłem się w kierunku owego dźwięku.
- Skarbie, gdzie idziesz?
- Co? Jaki... Co ty tu robisz? - spojrzałem mocno zdziwiony, a zarazem zaszokowany na dziewczynę w moim łóżku.
- Nie pamiętasz? Wczoraj było nam tak dobrze... - znów zakończyła wypowiedź wyniosłym, dosyć głośnym oddechem i przykryła się szczelnie kołdrą.
- No sratatata, wypierdalaj z mojego wyra.
- Ale Axl...
- ... Ale są dwie. Do widzenia! - spróbowałem ją zepchnąć z materaca, ale niestety bez skutku.
- Wczoraj...
- Wypierdalaj.
- A, spadaj. I tak chujowo się pieprzysz. - skierowała się do drzwi pokoju.
- No, no. Też cię kocham, możesz zostawić stanik. - rzuciłem z szyderczym uśmieszkiem i posłałem jej w powietrzu buziaka, zakrywając się po chwili kołdrą.

 

- Jest 9, powinieneś być już w pracy.
- Jeff, wrzuć na luz.
- Nie mów do mnie Jeff. - chłopak z kruczoczarnymi włosami zerknął zażenowany na Axla.
- Okej, panie szanowny, zajebisty Stradlin. Jestem gwiazdą rocka, nie mów mi co mam robić. - prychnął oburzony i precyzyjnie strzepał popiół z 'porannego' papierosa, do szklanej, zabrudzonej i okurzonej popielniczki.
- Jeżeli taka z ciebie gwiazda, to dlaczego śpisz u mnie na chacie?
- Oj, dobra. Daj spokój. - machnął lekceważąco ręką Rose i podszedł do lodówki. - Masz jakieś piwo? Suszy mnie.
Podrapał się po nagim torsie, schylając nisko głowę i poprawiając, zapewne, komunijny łańcuszek na szyi.
- Wypierdalaj mi z domu i zapierdalaj do pracy, rudy chuju! - wrzasnął oburzony Izzy.
Axl skinął nikle głową i posłusznie ruszył do wyjścia, zakładając na siebie czarną ramoneskę, z wielkim ekranem z logo Led Zeppelin. Zaciągnął się kolejną fajką, wypuścił szary dym z ust i wciąż szedł wzdłuż zaludnionej ulicy. Wyrzucił kiepa, nawet nie racząc go gasić i wszedł do jednego z lokali. Rozejrzał się bacznie po pomieszczeniu, poprawiając sprawnie włosy do tyłu. Każdy jego krok wtórował stukot obcasów kowbojek i brzęczenie bransoletek, które zdobiły jego chude nadgarstki.
- Witam, mam nadzieję, że dzisiaj sytuacja z... oglądaniem 'filmów fabularnych' się nie powtórzy. - wysoki, brodaty, niemalże siwy facet stanął na przeciw niższego rudowłosego chłopaka. - Poza tym, dlaczego się pan znów spóźnił?
- Moja babcia... ona... - Rose, próbując ratować się z opresji zaczął grać i udawać, że zaraz nie wytrzyma i wybuchnie żałosnym płaczem. - Jest w ciężkim stanie, codziennie rano ją odwiedzam, zanoszę jedzenie, opiekuję się. Potem szybko do pracy, a wieczorkiem ponownie idę do mojej kochanej, starej babuni, by pomóc przy tych... no wie pan, przy tym... no zmywaniu, sprzątaniu.
- Mhm, mhm. - przytaknął zawstydzony facet, kierując się do wyjścia. - Rozumiem. Życzę miłego dnia, do zobaczenia.

A.

W końcu poszedł. Ja pierdole, o co mu chodzi?!
Rozsiadłem się wygodnie na rozpierdolonym, i tak, fotelu i już chciałem coś zjeść, ale oczywiście nic ze sobą kurwa nie zabrałem!
- Movie time! - zacząłem przegrzebywać znane mi już kasety, w poszukiwaniu tej ulubionej, kiedy nagle ktoś wszedł do wypożyczalni.
- Cześć skarbie!
- O, Erin. Cześć. - uśmiechnąłem się, cmokając ją w usta.
- Przyniosłam Ci śniadanko, kochanie. Zaraz wracam do domu, by przygotować jakiś dobry obiadek. Specjalnie dla Ciebie, pysiu.
- No dobrze, dobrze. Cieszę się. Co to takiego? - odchyliłem skrawek sreberka i zobaczyłem kilka kanapek.  - Mmm, będzie wyżerka.
- Dłuższy buziak w zamian? - dziewczyna nachyliła się bliżej mnie, opierając się na blacie.
- Oczywiście! - skwitowałem z uśmiechem, muskając jej ciepłe wargi i znów usadowiłem się w fotelu.
Jeszcze chwilę musiała ponawijać, jak to jej stary się cieszy, że mnie spotkała i takie tam, pierdolone duperele. Laska jest pusta i naiwna. Dziwne, że jeszcze do niej nie dotarło, że ją zdradzam. No chuj, dla mnie to lepiej, bo będę miał zawsze darmowe żarcie i seks.
Zacząłem spożywać to co Everly mi przygotowała i chwyciłem kawałeczek kartki. Nie mam pojęcia, dlaczego akurat w tej chwili Ona przyszła mi na myśl. Tak, Stacy.
Muszę się przyznać, że czasem za nią tęskniłem, ale byłem pewny, że ułożyła sobie życie. Znając jej matkę, to pewnie już wyszła za mąż i ma gromadkę dzieciaków. Niech jej się powodzi, widocznie nie jesteśmy dla siebie stworzeni.
Jednak Ona stała się dobrym tematem do moich piosenek. No, bo co? Miałem pisać o Erin i jej fajnej dupie? Kogo to miało zainteresować? Nagrzanych, napalonych facetów, i wyłącznie.
Ja byłem stworzony do pisania czegoś większego, lepszego i solidniejszego. Czegoś co zainteresowałoby wszystkich.
" If we could see tomorrow, what of your plans?
No one can live in sorrow. Ask all your friends. ‘’
Ten wers opowiadał główne o naszym rozstaniu. Ale nie. My nigdy nie byliśmy w związku. To były… nieokreślone, dziwne, a zarazem bliskie relację.
Pamiętam do dzisiaj, kiedy siedzieliśmy na polanie. Wiało dosyć mocno, więc Lizzie zapytała, jakby z nutką niepewności i strachu, czy mogę ją przytulić…
- William… Możesz mnie przytulić? – jej wielkie, zielono-piwne oczy wpatrywały się we mnie, a ich właścicielka wzdrygała się z zimna.
- Beth, Beth moja kochana! Oczywiście, że mogę. Co to za pytanie… Przecież wiesz, że uwielbiam być blisko Ciebie. – bez wahania okryłem ją całym sobą, a ona jak na zawołanie przestała się trząść i uśmiechnęła się.
- Co to za uczucie?
- Ale jakie? – zapytała z tą swoją naturalną wrażliwością i ostrożnością.
- To. To nasze. – spojrzałem jej prosto w oczy, czując jakie napięcie rośnie między nami.
- No… chyba Cię lubię, aż za bardzo, ale… wiesz, że nie możemy. Tak nie wolno. 
- Lizzie, kochanie, posłuchaj mnie przez chwilkę. – uchwyciłem jej twarz w dłonie, zmuszając by na mnie patrzyła. – Nie musimy przejmować się tym, co powiedzą inni. Tak, wiem. Ty jesteś idealną, grzeczną uczennicą. Masz ambicję, rodzicie powierzają w Tobie… wszystko! Lecz, pomimo mojej powszechnej opinii nie jestem takim łobuzem, idiotą i nieudacznikiem. Te areszty to tylko wyraz mojego buntowniczego charakteru, nie nie wychowania. Moja matka… To cudowna kobieta, zawsze była moim autorytetem, ale kiedy związała się z tym… No, nie potrafiłem jej tego wybaczyć. Chciałem zwrócić na siebie uwagę. Nie pozwalano mi nawet słuchać Zeppelinów. Ojczym mnie za to lał! Chcę się z tego wydostać. A ty? Ty jesteś piękna i pomocna. Chcę być z Tobą. A ta różnica wieku? Komu to przeszkadza?!
- Chcę mieć Cię blisko, najbliżej jak się da, ale gdy moja rodzina to odkryje…
- A gdybyśmy mogli przewidzieć dalekie jutro, jakie byłyby Twoje plany? – szepnąłem jej do ucha.
Chciałem z nią być! Pragnąłem tego, ale w porę zrozumiałem, że dwudziestolatek i nastolatka nie stworzą niczego sensownego. Ja chciałem kobiety. Kobiety, która zadowoliłaby mnie, a Elizabeth była jeszcze w pewnym sensie dzieckiem. Nie mogłem pieprzyć się z dzieckiem, nie?
Jednak z drugiej strony wyobrażałem sobie, co Ona mogła czuć, kiedy wyjechałem. Nie wiem czy ja przeżyłbym rozstanie z nią, gdybym to ja musiałam zostać w tej pierdolonej dziurze, gdzie nikt niczego się nie dorobi. Słyszałem, że ponoć kiedy opuściłem z Isbell’em Lafayette kręciła z moim przyjacielem, Shannonem. Ale kurwa, to może zwykłe plotki?
  Don't you cry tonight. I still love you baby. “
Nie mam pojęcia czy nadal ją kocham. Coś jednak czuję, że… niestety tak. Może to nie miłość, ale pewien sposób uzależnienia, pożądania, uczucia gdzieś głęboko we mnie pozostał.
“ I know the things you wanted. They're not what you have.
With all the people talkin' it's drivin' you mad! “
(…)
“I thought I could live in your world. As years all went by.
With all the voices I've heard, something has died.
And when you're in need of someone.
My heart won't deny you.
So many seem so lonely, with no one left to cry to baby. “
Ten wers, które pisałem przypominając sobie pierwsze lata tu, w tej jebanej dżungli, bez mojej kochanej, małej, zawsze radosnej i czekającej na mnie Lizzie. Dlaczego „coś” musiało Nas tak bezczelnie rozdzielić, skoro Nasza miłość była tak wielka? Nikt nie był w stanie zrozumieć co to za patologiczne uczucie, które złączyło Nas najpierw dobrą parę, prawdziwych, zaufanych sobie przyjaciół, a następnie przerodziło się w coś, co ciągnie się za mną latami?

Elizabeth.

Wyciągnęłam rączkę walizki i ruszyłam w nieznanym mi kierunku. Miliony kolorowych bilbordów, tłum charakterystycznie ubranych ludzi i dziwki. Tak scharakteryzowałabym to, co zobaczyłam w centrum L.A.
Jednak to jak najbardziej przypadło mi do gustu! O tym marzyłam od zawsze!
Wtargnęłam do pierwszego, lepszego lokalu, myśląc, że to pieprzony bar. Ale nie.
To była wypożyczalnia kaset video. Za ladą siedział odwrócony do mnie tyłem, długowłosy chłopak, trzymający na kolanach kartkę papieru. Wytrzeszczyłam wzrok i dostrzegłam tam… moje imię! No fakt, że każda inna mogła dziewczyna w Los Angeles może mieć na imię Elizabeth. Ale to był skrót!
„ Lizzie, zawsze w moim pierdolonym, skamieniałym sercu. „
Tak brzmiał napis na pobrudzonej kartce.
Już chciałam odchrząknąć, kiedy zauważyłam mały ekranik naprzeciwko owego faceta. On… On oglądał pornola! Tak, właśnie, tak. Film pornograficzny… Akurat nie miałam na to ochoty.
- Ekhm… - przełknęłam ślinę.
- Mhm, słucham? Chce pani coś oddać czy może wypożyczyć? – wcale na mnie nie patrzył. Chyba zrobiło mu się głupio.
- W zasadzie ja… przyszłam się „zorientować” w terenie. Jest tu w pobliżu jakiś tani motel?
- Proszę Pani, na ulicy Sunset Strip znajdzie pani od cholery pierdolonych, tanich, dziwkarskich moteli. Jak śmiesz przerywać mi seans filmowy?!
- Ja… ja, naprawdę przepraszam. Już wychodzę. – cofnęłam się do wyjścia, kiedy ten chłopak podniósł na mnie wzrok. Stało się coś dziwnego… To był on! To był mój kochany, rudowłosy Bailey! Trochę się zmienił!
On chyba też coś zauważył, ale ja nie mogłam tam dłużej stać, więc po prostu wyszłam.
Poczułam, że nie mogę oddychać. Dlaczego pierwszego dnia już spotyka mnie coś przykrego?! Łzy zaczęły swobodnie spływać po mojej niemalowanej twarzy, więc schyliłam głowę na dół i tak szłam, aż, rzecz jasna, na kogoś nie wpadłam.
- Przepraszam.
- Lizzie?!

A.

A pornol był taki zajebisty. Do chuja, po co mi ta dupa przerywała?!
Dopiero, kiedy wyszła zacząłem myśleć. Ponownie ktoś mi przeszkodził, ale tym razem była to laska z filmu, która chyba dochodziła.
- Morda, dziwko. – krzyknąłem do ekranu, jakby to miało jakoś pomóc.
Oczami wyobraźni przypomniałem sobie twarz dziewczyny, która przed momentem jeszcze zagrzewała tutaj miejsce.
Nie możliwe! Matka na pewno jej nie puściła!

- Do widzenia!
- Ale… dlaczego?! Co ja znowu zrobiłem?! –krzyczałem na właściciela wypożyczalni VHS. Chciał mnie wylać! Przecież to mój jedyny zarobek, poza koncertami, ale… ich nie gramy cały czas, a ja z czegoś żyć muszę. No, jak to będzie wyglądać, jak nie będzie mnie stać nawet na prezerwatywy?!
- Axl, człowieku ty jesteś uzależniony od oglądania filmów pornograficznych! Nasi klienci non stop skarżą się na Ciebie, że co tu przychodzą ty jesteś zafascynowany uprawiającą właśnie seks parą na tym głupim ekranie!
- Dobra, spadam stąd. Ale zabieram tą kasetę. Laska ma naprawdę wielkie cycki! – zaśmiałem się pod nosem, chowając czarne „pudełko’’ z wystającą taśmą, do kurtki i wyszedłem z wypożyczalni.
Od razu po wejściu do domu, Jeff wpadł na mnie, by przekazać mi jakieś, ponoć bardzo szokujące, wieści…

34 komentarze:

  1. Skomentuję to tak - O JA PIERDOLE *_*
    Axl jest takim... skurwielem, że jak to czytam to mam ochotę go na prawdę namiętnie pocałować. xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie umiem napisać nic innego jak tylko: ZAJEBISTE.
    Masz prawdziwy talent do pisania, a ja już pokochałam ten blog. A teraz pisz pisz Duff Story, bo na nie również czekam z niecierpliwością. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie 3 opowiadania się piszą, także spokojnie, dzisiaj spędzę na pisaniu cały dzień ;)
      A i dziękuję za opinię.

      Usuń
  3. Ło kurde. *_____*
    Jak Tu piszesz, dziewczyno! To jest kurde jakaś magia. Ty piszesz tak zarąbiście, że jprdl. o.O
    Moment z Axlem i jakąś dziewczyną w łóżku rozwalił mnie na samym początku. XDDD
    Łohohohoohoh, spotkanie Elizabeth i Axla ma dosyć ciekawe okoliczności, nie ma co. XDD
    Nie wiem co dalej napisać, bo to jest przecudne. ;__;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka magia? Takie tam, moje bazgroły XD ;)

      Dzięki, właśnie takie komentarze jak Twój dodają mi motywacji! :D

      Usuń
  4. Rozdział świetny. Pierwsza scena po prostu boska. Strasznie mi się podobał al w pracy a dokładnie jego zajęcie. No cóż ma chłopak poczucie humoru. Opisałaś to po prostu bosko. A spotkanie po latach Axla i Lizzie było świetne. Trzymaj tak dalej i nie przejmuj się. Będę czekać na kolejną odsłonę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja pierdzielę Spotkali się!!! Idiotyczne, nieprawdopodobne okoliczności, ale kogo to obchodzi :)Na pewno wpadła na Stradlina i ten przekazuje Axlowi, kogo widział, a Rudy dostaje białej gorączki, że to ona była w wypożyczalni, a on ją spławił. Idzie się najebać do baru i kogo tam spotyka? Elizabeth :D
    Sorry, trochę mnie poniosło na przód :)
    Świetne. Czekam na kolejny i dodaję bloga do zakładki ulubione, a co! :)
    Nowy rozdział: http://nightrain-to-sunset-strip.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No poniosło Cię, nie ma co. Jednak nie do końca :) XD
      Okaże się w następnej części. ;)

      A dziękuję <3

      Usuń
  6. no ,nie powiem, inaczej wyobrażałam sobie to ich spotkanie po latach. Axl w pracy rozwalił mnie kompletnie na części pierwsze, haha. jeszcze se kasetę wziął, a co! XD poza tym to głupek z niego! głupek, głupek, głupek! spławił bidną Lizzie, która wybiegając wpadła na Stradlina. to jest pewne iż był to Izzy. uwielbiam, uwielbiam!
    pierdolę, nie wiem co ci tu jeszcze napisać XD to wszystko prze Fightersów. łaaaaa kocham ich *.* Walking after you to magia. dobra, dobra, nie na temat.
    oh! to wspomnienie! Grohlu najzajebistszy *.* przepięknie opisane, takie wery romantik.
    no i jeszcze Erin... przedstawiłaś ją tak ,że wydała mi się taką pustą lalą z wielkimi cyckami. taki plasticzek XD już jej nie lubię, buahahahaha.
    ~ Bean

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszyscy wiedzą na kogo wpadła, no kurde ;___; XDDD

      JEJKU XDDD :>
      NIE LUBIĘ ERIN, TO DLATEGO ;)

      Usuń
  7. No, no ,no jak na razię zapowiada się dobrze- i pseplasam, że wcześniej nie skomentowałam bo nie miałam dostępu do komputera. No i podobała mi się ta mieszanka wydarzeń autentycznych z fikcyjnymi. No i Erin kanapeczki i obiadek- jakie to słodkie! Nie wiem dlaczego, ale zawsze dziewczyny Axla są uważane za dziwki i inne takie. Podobno w realu Erin była fajną dziewczyną to Stephanie była suką! To znaczy nie wiem, ale tak mi się wydaje... Jednak wracając do tekstu to Betty czy tam Lizzie mi nie przypadła do gustu- taka słodziutko, niewinna i naiwna. Liczę, że w L.A się zmieni xd No i wiem, że to Izzy spotkał Bett, wiem, wiem, wiem!!!

    Pozdrwaiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat nie lubię Erin, mam do niej jakieś uprzedzenie przez jej słodkie "hello, hello" -,-
      A Stephanie uwielbiam XD
      Lizzie ma być taka niewinna, ale się zmieni, spokojnie :)

      Usuń
  8. Łał- właśnie to słowo wpadło mi do głowy od razu po przeczytaniu rozdziału. Kurde, to było genialne *.* Nie zawiodłam się czytając notkę, wręcz przeciwnie! Dziewczyno jesteś genialna w tym co robisz i rób tak dalej:D
    Axl normalnie przechodzi samego siebie ^^
    Lizzie- kurde nawet mi sie jej trochę szkoda zrobiło. Samotna w obcym mieście i jeszcze na samym starcie tak ją potraktował. Cóż, pewnie teraz będzie próbował ją odnaleźć.

    OdpowiedzUsuń
  9. *________________________________________________________________________________________________________________________________*
    AAAAAAAAAAAAAAAAAAA! KOCHAM TAK, ŻE JA PIERDOLĘ!
    TO JEST ZAJEBISTE, KOBIETO!

    I od razu przepraszam, że tak późno czytam, ale pisałam prolog do nowego opowiadania i jakoś tak mnie poniosło no xD
    Dlaczego on jej nie poznał? No dlaczego Axl nie poznał swojej kochanej Lizzie?! Aaa! Mam ochotę go roztrzaskać! Aż tak bardzo się zmieniła, czy jak?

    Swoją drogą ciekawe na kogo wpadła. Stradlin, Duff, Steven, Salsh? :O NO NA KOGO?! Umieram z ciekawości. :)

    Pozdrawiam serdecznie i czekam na następny! :*

    Ps. Pojawi się jeszcze we wrześniu? :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety jest już listopad, a ja mam początek nowej notki. Postaram się dodac jeszcze w ten weekend, ale nie wiem jak to wyjdzie -.-

      I dziękuję za miły komentarz ;)

      Usuń
  10. Zarąbiste pisz szybko next bo nie mogę się doczekać !!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. O____________O Jestem w szoku...wielkim, jebanym szoku...! Jaka akcja! Boże...w życiu bym tego lepiej nie wymyśliła! Genialna scena w sklepie, tylko mnie zastanawia dlaczego Axl nie wybiegł za Lizzy! Ona jest taka bezbronna, sama w wielkim mieście! D: aaah pisz szybko, wstawiaj kolejny rozdział, nie mogę się doczekać kiedy oni się w końcu spotkają! Bo oczywiście do tego dojdzie, no nie? xD
    Haahahahah kaseta z pornolem! Ja pierniczę...i tylko za to go wyrzucił gość z wypożyczalni? xD Nie powiem, że mnie również nie zadziwiły aktorskie zdolności Axla, wciskanie kitu z babcią w ciężkim stanie, a nawet ta rozmowa z Erin...jak mnie ta cizia wkurza... ehh :D

    P.S. u mnie kilka tam takich nowości xD Rozdział 77. i dwa nowe z całkiem nowego opowiadania. Zapraszam! http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RACZEJ, ŻE DOJDZIE XD :>

      Tak, to autentyczne zdarzenie. Axl został wyrzucony za oglądanie filmów pornograficznym w godzinach pracy xD
      Mnie też ona wkurza, uwierz ;)

      Usuń
  12. http://xxlittle-xdiffrent-fckn-gnr.blogspot.com/2012/09/rozdzia-78.html - nowy xD

    OdpowiedzUsuń
  13. Super ^^ Tak jak Michelle czekam na więcej !!!
    A tak w między czasie zapraszam do mnie : http://real-music-never-die-guns-n-roses.blogspot.com/ :):):)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mogłabyś cos zrobić z tymi kwadratami? Troche to przeszkadza w czytaniu

    OdpowiedzUsuń
  15. Przeczytałabym wcześniej, ale zwyczajnie nie miałam na to czasu, ani ochoty. No w każdym razie, mimo, że moje pierwsze wrażenie, to to iż Axl jest dupkiem jak ich mało, to i tak go lubię. Facet na którego wpadła, to Izzy, nie? No w każdym razie, ja bym się nie rozryczała, tylko raczej wkurzyła, ale każdy jest inny. Co jeszcze... Axl jest zajebiście sarkastyczny, lubie to! ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lizzie jest taka... taka ciapa, no. Ja tez jestem inna, ale spoko, ona się zmieni ;>

      Usuń
  16. Zapraszam na nowego bloga http://wake-up-time-to-die.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  17. nowy rozdział na http://used-uphas-beens.blogspot.com!

    OdpowiedzUsuń
  18. http://living-in-a-fucking-dreams.blogspot.com zapraszam na nową notkę :)
    A kiedy Ty wstawisz nowy rozdział? Nie mogę się doczekać, nooo :F

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz jakoś postaram się, chociaż mama się drze, a ja mam na głowie 3 opowiadania, także xD

      Usuń